20 mar 2012

"Nieśmiertelność zabije nas wszystkich" Drew Magary


Tytuł: Nieśmiertelność zabije nas wszystkich
Autor: Drew Magary
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Data wydania: 21. 02. 2012 r.
Ilość stron: 464
Moja ocena: 5/6

Ludzie przeważnie twierdzą, że boją się śmierci, nie zdając sobie sprawy z tego, co tak naprawdę ich przeraża. Śmierć sama w sobie to tylko chwila, przebłysk, i potwierdzenie jednej z dwóch tez – albo istnieje życie pozagrobowe, albo go nie ma. Tym, czego boi się niemal każdy człowiek jest starzenie się, powoli przegrywana walka organizmu z nieuchronnym upływem czasu. Co jednak, gdyby ktoś potrafił zatrzymać ten proces i nasz organizm przestałby się starzeć? Oczywiście, nadal moglibyśmy zginąć z powodu wypadku czy nowotworu, ale na pewno nie groziłaby nam starcza demencja i wszelkie z nią związane nieprzyjemności. Czy skusilibyście się na taką „kurację”? A jeśli tak, to czy chociaż przez moment zastanowilibyście się, jakie to mogłoby mieć skutki na skalę globalną? Nad tymi zagadnieniami, społecznymi i ekonomicznymi, pochylił się Drew Magary w swojej powieści Nieśmiertelność zabije nas wszystkich, wydanej w lutym tego roku przez wydawnictwo Prószyński i S-ka.


Jest rok 2019, przeciętny prawnik John Farrel dostaje od swojego klienta namiar na lekarza, który wbrew obowiązującym przepisom aplikuje chętnym (i posiadającym odpowiednie koneksje) lek zapewniający nieśmiertelność. Po wstępnej wizycie i dwóch tygodniach rozmyślań John decyduje się na zabieg, tym sposobem stając się wiecznym dwudziestodziewięciolatkiem. Początkowy entuzjazm zostaje zakłócony przez coraz liczniejsze protesty: część społeczności protestuje przeciwko ograniczonemu dostępowi do lekarstwa, innym z kolei nie podoba się fakt istnienia remedium na starość. Nasz bohater jest naocznym świadkiem ataku terrorystycznego, w którym ginie jego współlokatorka i przyjaciółka. Jest to jednak tylko preludium do następnych wydarzeń, toczących się w ciągu sześćdziesięciu lat od momentu, w którym John poddaje się zabiegowi. Jego losy, a także losy świata i to, jak wpłynęło ono na cały świat poznamy dzięki cyfrowym zapiskom w WESPie – bezprzewodowym komunikatorze sieciowym ósmej generacji.

Jak łatwo się domyślić, wydarzeń, w których John brał udział lub o których dowiadywał się z sieci, na przestrzeni dziesiątek lat jest wiele. Forma pamiętnika, przetykanego pełnymi artykułami, fragmentami forów internetowych i spotów wiadomości sprawia, że historia nie tak odległej przyszłości nabiera przerażającej realności. W Nieśmiertelności nie znajdziemy wymyślnych i zaawansowanych technicznie wynalazków, człowiek nie będzie zasiedlał odległych galaktyk, a obcy nie postanowią wyniszczyć „człowieczków”. Nie będzie też apokaliptycznych katastrof, najazdów demonów czy ogromnej asteroidy zmierzającej do zniszczenia naszej planety. Drew Magary pokaże nam, że najbardziej destruktywnym elementem na Ziemi są właśnie ludzie, ich nieustanny pęd za wygodą i przyjemnością, ich krótkowzroczność i egoizm. I to najbardziej daje do myślenia podczas lektury tej książki – przedstawione przez Magary’ego ścieżki rozwoju (a raczej stagnacji) ludzkości są zatrważająco realne i bliskie temu, co możemy zaobserwować już teraz: brak dbałości o środowisko, nie przejmowanie się powolnym, ale potwierdzonym przez naukowców wyczerpywaniem się zasobów naturalnych (ropy, wody, przestrzeni życiowej…), coraz mniejszy szacunek do życia jednostki, coraz częstsze destruktywne dla maluczkich zachowania rządów mające na celu zabezpieczenie tych, których sakiewka jest nieco bardziej zasobna… To wszystko mamy już teraz, tylko w mniejszej skali, lecz nie jest powiedziane, że za lat czterdzieści przeludnienie planety i wszechobecny rozpad moralny nie stanie się faktem.

Nieśmiertelność zabije nas wszystkich to książka, która przemawia do czytelnika tym bardziej, że jej główny bohater jest kimś normalnym – nie ma super mocy, skupia się przede wszystkim na swoim przetrwaniu, a na wieść o dziejących się wokół okropieństwach nie wsiada do batmobilu by ratować maluczkich. John jest zwykłym człowiekiem, rzuconym w wir toczących się wydarzeń i radzi sobie z nimi tak, jak radziłby sobie przeciętny człowiek, czyli często odwraca wzrok, czasem ucieka, a czasem po prostu wypiera z świadomości to, co mogłoby skłonić go do jakiegoś ryzykownego kroku.

Ta naturalność i zasmucająco prawdziwa kreacja bohatera oraz świata, w którym dzieje się akcja książki sprawia, że momentami ma się wrażenie, iż cała historia toczy się teraz, w naszej rzeczywistości. Książka Magary’ego prócz czystej czytelniczej przyjemności zapewnia spore pole do popisu naszej wyobraźni i skłania do uważniejszego przyjrzenia się temu, co dzieje się z naszą planetą i co robią z nią ci, którzy podejmują decyzje w imieniu milionów przeciętnych ludzi. Nieśmiertelność zabije nas wszystkich jest pozycją nietypową, ale z pewnością warto zagłębić się w ten świat, chociażby po to, by wyciągnąć kilka wniosków i przekazać je dalej. 


Moja ocena: 5/6 
Za możliwość przeczytania i zrecenzowania książki dziękuję panu Marcinowi Zwierzchowskiemu z wydawnictwa

23 komentarze:

  1. Świetnie, kolejna pozytywna recenzja. Trzeba więc będzie sięgnąć kiedyś po tę pozycję :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Magary zbiera chyba same pozytywne recenzje, i nie ma się co dziwić :) Przeczytaj koniecznie :)

      Usuń
  2. Zgadzam się z przedmówcą, zachęciłaś mnie żeby poszukać jej w księgarniach :D

    OdpowiedzUsuń
  3. W końcu muszę przeczytać tę książkę, pozytywne recenzje nie dają mi spokoju!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. heh, ja tak mam z wieloma książkami - naczytam się recenzji i później nie mogę się doczekać momentu, w którym sama się przekonam czy było warto :)

      Usuń
  4. Mi też ksiązka wielce się podobała :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Czekałam na Twoją recenzję i baardzo mnie cieszy jej ogólny wydźwięk. Już teraz czuję, że sięgnięcie po tę pozycję po dłuższej przerwie od NF było dobrą decyzją. ^^ A jutro w ramach zabijania czasu w autobusach powinnam zgłębić kilka pierwszych rozdziałów. :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W końcu zebrałam się w sobie i ją naskrobałam ^^
      Książkę czytało się naprawdę dobrze, mam nadzieje że i Tobie przypadnie do gustu:)

      Usuń
  6. Naprawdę świetna książka :)

    OdpowiedzUsuń
  7. A ja niedługo zacznę ^^ Cieszę się, że Tobie się spodobała. Do sięgnięcia po książkę zachęciło mnie świetne streszczenie. Mam nadzieję, że reszta też będzie się prezentowała w podobnym stylu :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Jestem bardzo ciekawa tej książki :) i na pewno po nią sięgnę po tak dobrej recenzji ^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wyjątkowo jest tak, że do tej pory "Nieśmiertelność" zbiera przynajmniej"dobre" oceny:) Więc wygląda na to,że naprawdę warto:)

      Usuń
  9. Jestem w połowie i bardzo mi się podoba, mam nadzieję, że nie zmienię zdania przy końcu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Raczej nie, książka sprawnie trzyma poziom od początku do końca! :)

      Usuń
  10. Mnie najbardziej w samej śmierci nie zastanawia, czy jest coś po niej, czy nie (raczej skłaniam się do drugiej wersji), ale to, że mnie już nie będzie, nawet tej starej mnie, świat będzie istniał dalej, a ja nie będę mogła w tym uczestniczyć. I jeszcze żadna książka nie przemówiła do mojego lęku i wątpię, czy kiedykolwiek się go pozbędę.

    A recenzja bardzo dobra, ujęłaś w niej wszystko bez zdradzania szczegółów;-) Chociaż nie wiem, czy Marcin Zwierzchowski jest zadowolony z "pan";-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cóż, pożyjemy, zobaczymy, a nuż coś z tą śmiercią wymyślą?? :)

      Pretensji o "Pana" nie było, więc chyba mu nie przeszkadza ^^

      Usuń
  11. Książka przede mną w bliskiej przyszłości, więc poza oceną końcową nie miałam zamiaru czytać recenzji, żeby się nie sugerować, ale po tylu pochwałach Twojego tekstu, a dodatkowo komentarzu Eruany, że za dużo nie zdradzasz przeczytałam. I też chwalę :)

    A "panowanie" chyba naprawdę MZ nie przeszkadza. Ja mam już wykształcony (na gruncie zawodowym) odruch "panowania" i "paniowania" naokoło - włącza mi się to całkiem automatycznie. I MZ nigdy nie zgłaszał zastrzeżeń ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz, "ręcyma i nogami" walczę z spoilerowaniem, czasem najchętniej nie pisałabym ani słowa o fabule jako takiej :)
      Dziękuję za pochwałę - recenzję pisało mi się dość szybko (jak już do niej zasiadłam i przebrnęłam przez pierwszy akapit ^^)

      Co do "panowania", to mam podobnie :) W końcu z MZ Bruderschafta nie piłam, więc forma "ty" nie za bardzo mi pasuje :)

      Usuń
  12. Książka zapada w pamięć :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Dawno nie słyszałem o tak dobrze zapowiadającej się fabule, z pewnością nie rpzeoczę okładki książki, na widok której mam gęsią skórkę. Dzięki za przybliżenie mi tej powieści i z chęcią poczytam więcek Twoich recenzji, bo są równie ciekawe jak sama książka. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :)
      A książkę polecam, zapada w pamięć :)
      Choć przyznam szczerze, że okładka jest najmniej podobającym mi się elementem "Nieśmiertelności" ^^

      Usuń

Szanuję krytykę, ale tylko popartą odpowiednimi przykładami. Jeśli chcesz trollować, to licz się z tym, że na tym blogu niekulturalnych zachowań tolerować nie będziemy, a komentarze obraźliwe będą kasowane :)