10 gru 2015

Skrrrrótem Asterixie, czyli 4 książki w jednym wpisie.


 Ród, Emil Strzeszewski

Jakiś czas temu Emil zaczarował mnie "Ektenią" ale to, co zrobił z Rodem (a raczej: co Ród zrobił ze mną) było tak niesamowite, że długo po zakończeniu lektury dochodziłam do siebie. Dawno, ale to naprawdę dawno żadna książka nie była tak bardzo… moja. I to w niesamowicie smutny sposób moja. Nie będę wdawać się tutaj w szczegóły, bo to ani nie czas, ani nie miejsce ku temu, ale zaprawdę powiadam wam: Emil potrafi czarować słowem, jego książka jest wręcz metafizyczna, wciągająca, zasmucająca, przerażająca i pięknie napisana. Aż chciałoby się więcej, nawet kosztem książkowego kaca.



„Diamentowe psy. Turkusowe dni”, „Północ galaktyki”. Alastair Reynolds. 

Książki Reynoldsa (a zwłaszcza te z cyklu Przestrzeń objawienia) to najwyższa półka z działu historii o dalekiej przyszłości i losach ludzkości w wielkim kosmosie. O jakkolwiek wielkich odległościach Reynolds by nie pisał, jak wiele czasu by nie upływało między kolejnymi wydarzeniami: w centrum wydarzeń zawsze, ale to zawsze stał będzie pojedynczy człowiek. W książkach z świata Przestrzeni objawienia bohaterowie mają jedną cechę, która bardzo dobrze świadczy warsztacie autora: otóż nie mamy tutaj nigdy bohaterów jednoznacznie dobrych, złych, inteligentnych czy głupich. Nawet motywacje zmuszające kolejne postacie do działania nie są idealnie prawe lub lewe. Czytając Reynoldsa otrzymujemy świetne połączenie futurystycznych wizji i pytań o człowieczeństwo w każdym możliwym znaczeniu tego słowa. Świetnie napisane, świetnie przetłumaczone (a tutaj ja z ludźmi, którzy nam Przestrzeń przetłumaczyli KLIK!).



„Wszyscy na Zanzibarze”, John Brunner. 

 Bogowie! Jakaż to jest DOBRA literatura! Język (i tłumaczenie, pamiętajcie o tłumaczach!).
Za to kocham „starą fantastykę” i za to podziwiam kolejnego jej twórcę: lata temu potrafił przewidzieć wiele z tego, co dzieje się TERAZ. Tylko dawno żaden pisarz nie był wizjonerem w aż takim stopniu jak Brunner. Niemal każdy rozdział Wszystkich czyta się jak opis obecnej sytuacji na świecie. Nie tylko tej związanej z wielką polityką, ale też tej dotykającej poszczególnych ludzi. Niezwykłe, jak bardzo Brunner miał rację. Niezwykłe i przerażające.
Ps. W niektórych internetowych reckach spotkałam się z twierdzeniem, że konstrukcja powieści może nastręczać mniejszych lub większych problemów przeciętnemu czytelnikowi. Nie wierzcie w to! W końcu każdy z nas codzienną szarzyznę życia przetyka co chwilę a to wiadomościami w telewizorze, a to newsami z portali internetowych czy statusami na Facebooku. Takie używanie różnych źródeł informacji i w sumie kreowanie rzeczywistości za pomocą różnych mediów jest czymś naturalnym i dlatego zabieg, jaki Brunner zastosował w swojej książce nie powinien być dla was niczym nowym.



„Zaksięgowani”, Jakub Małecki. 

To nasz świat, tylko jakby trochę inny. Bardziej magiczny, w najmroczniejszym znaczeniu tego słowa, nieprzewidywalny i przesączony wszechobecną beznadzieją. I to chyba udało się Małeckiemu najlepiej: w swoich opowiadaniach nie pozwala bohaterom (a przy tym i czytelnikowi) na chociażby odrobinę nadziei. Czytanie Zaksięgowanych jest jak wkraczanie do ponurej i dżdżystej strefy, z której niełatwo się wydostać. I niby wszystko pięknie (a raczej paskudnie i mrocznie) ale jest jedna przykra sprawa: niektóre opowiadania wydawały mi się kompletnie niedokończone, albo wręcz urwane w połowie przedniego pomysłu. Rozumiem ogólny zamysł zbioru, ale takie niedokończenia chwilami za bardzo można by na zwać niedopracowaniem.




To by było na tyle. Przyznam szczerze, że nieopisanych pozycji z tegorocznej listy jest dużo więcej, ale albo są to jakieś cykle (Kołodziejczak, Podrzucki. Farmer, VanderMerr), albo klasyka, (której opisywania prędko się nie podejmę),  albo książki, które na tyle były… hmm… średnie, że naprawdę niewiele mogę o nich napisać poza oklepanymi formułkami.

Trzymajcie się ciepło i do zobaczenia (może jeszcze w tym roku!)

0 comments:

Prześlij komentarz

Szanuję krytykę, ale tylko popartą odpowiednimi przykładami. Jeśli chcesz trollować, to licz się z tym, że na tym blogu niekulturalnych zachowań tolerować nie będziemy, a komentarze obraźliwe będą kasowane :)