Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Reynolds Alastair. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Reynolds Alastair. Pokaż wszystkie posty

10 paź 2017

Pushing Ice, czyli Kamil Muzyka gościnnie w Kronikach Nomady

Achtung! Achtung!

Jakiś czas temu znajoma zmora fandomu (zwana roboczo Kamilem Muzyką) wrzuciła na facebooka dość nietypowe zapytanie. Otóż Kamil poszukiwał miejsca, w którym mógłby publikować swoje teksty. I jak do tej pory broniłam się przed takim pomysłem, tak w przypadku tego... wyjątkowego ;) człowieka postanowiłam udostępnić łamy Kronik Nomady. Oto przed wami pierwszy tekst podesłany mi przez Kamila. Mam nadzieję, że współpraca ta będzie owocna i jednocześnie - zmotywuje mnie do powrotu do pisania. Opinia o Pushing Ice publikowana jest w takiej formie, w jakiej została mi przesłana, tylko w jednym miejscu pozwoliłam sobie na usunięcie drobnego powtórzenia. Kamil, wybacz :)

30 cze 2016

Sprawozdanie z lektury vol. 6, czyli Głębia, Podlewski i Plaga


Zaczęło się niewinnie: podczas sprytnej akcji marketingowej, jaką były „Szczury Wrocławia”, udało mi się poznać kilkoro świetnych ludzi. Jednym z nich był Marcin Podlewski: młody polski autor pracujący w tamtym czasie nad swoją drugą książką, o czym nie miałam bladego pojęcia, podobnie z resztą jak o pierwszej. W listopadzie zeszłego roku udało nam się z Marcinem spotkać na Falkonie. Głębia. Skokowiec była już obecna na rynku, jednak ja na lekturę musiałam jeszcze trochę poczekać. I, by oddać sprawiedliwość temu przydługiemu wstępowi: przy całej sympatii dla autora jakoś nie czułam przymusu, by Głębię kupić i przeczytać. Miała pecha trafić w czas, gdy namiętnie poczytywałam starocie, a wszelkie nowości (a już zwłaszcza te nie najmilej się kojarzące) omijałam szerokim łukiem i zwracałam na nie uwagę tylko wtedy, gdy ktoś zaufany mi je polecił. Koniec końców: Skokowca dostałam jako prezent urodzinowy, z adnotacją „dobre to jest” i zaczęłam czytać.

22 lut 2016

O powrotach słów kilka


W jednym z swoich wierszy Jonasz Kofta napisał:

Nie wierzę już w powroty
                Że słowa, uśmiech, dotyk
                Odzyskają smak…


Chociaż wiersz traktował o miłości, to zaskakująco dobrze można go przełożyć na stosunek czytelnika do książek. A dokładniej: do literackich powrotów i tego, że one tak naprawdę nie mają sensu. Jeśli ktokolwiek z was myśli, że podczas ponownych odwiedzin w ukochanym uniwersum będą nam towarzyszyły te same uczucia co kiedyś, to niestety jest w błędzie (Oczywiście w tym momencie wykazuję się przeogromną naiwnością i wierzę, że każdy czytelnik rozwija się na przestrzeni lat i z czasem weryfikuje swoje poglądy). Nic już nigdy nie będzie takie samo, każda ponowna lektura jest tak naprawdę pierwszą lekturą, czytaną jedynie z zupełnie innej perspektywy, za każdym razem głębszą (lub przewrotnie: płytszą, ale o tym innym być może później) i za każdym razem inną.

8 lut 2016

Festiwal próżności: biblioteczka Silaqui 2016

Raz w roku publikuję wpis, mający na celu udokumentowanie mojego narastającego czytelniczego uzależnienia. Jest w tym coś z próżności, ale i zwyczajnie, niczym dziecko, cieszę się z spełniania kolejnych małych książkowych marzeń.

Oto jak mój stan posiadania zmieniał się na przestrzeni lat:

2012
2013
2014
2015

A teraz czas na zdjęcia najbardziej aktualne, bo robione miesiąc temu:

10 gru 2015