Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Guin. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Guin. Pokaż wszystkie posty

28 lip 2018

Prog-opera w układzie Oriona

Po raz drugi na łamach Kronik Nomady goszczę Kamila Muzykę (poprzedni jego tekst znajdziecie tutaj KLIK!). Dzisiaj będzie nietypowo, bo nie o książce, a o wyjątkowym albumie muzycznym. Nie lękajcie się jednak - nadal pozostajemy w świecie fantastyki, po prostu zaglądamy w nieco inne i mniej u nas popularne jego zakamarki. Zapraszam!


”Rigel 9” David Bedford i Ursula le Guin

Kultura fandomu i fantastyki powszechnie kojarzy się głównie z książkami. Książki były tym medium, które najlepiej syciło wyobraźnie, pozwalało angażować się w przeżycia bohaterów. Następnie przyszedł film i komiksy, ale do dziś narzekamy, że „książka była lepsza” lub „to samo było już w książce tamtej autorki/tamtego autora”. Obecnie nowym medium, na które z lubością narzekają mole książkowe, są oczywiście gry komputerowe: „Ten zły gimbofandom, co dał zarobić ludziom, co okradli Sapkowskiego z pomysłu i nawet żołędzi nie zostawili!”.
Zostawiając na bok biczowanie się makaronem i męczennictwo świętej kiszki, przejdźmy do meritum. Do muzyki!

10 sty 2017

Podsumowanie 2016, czyli "mój różowy pamiętniczku"


To niesamowite, jak trudno zaczyna mi się ten wpis. Podsumowania mijającego roku nigdy nie należały do najłatwiejszych, a tegoroczne… jest chyba najtrudniejsze ze wszystkich. Bo rok 2016, zgodnie z przewidywaniami, był rokiem przełomowym i przerażającym. W sumie ten rok był najbardziej… burzliwym zarówno w historii istnienia Kronik Nomady, jak i w moim prywatnym życiu. Nim przejdę do konkretów pragnę was ostrzec: podsumowania zawsze są u mnie bardzo osobiste, a to konkretne będzie osobiste chyba jeszcze bardziej. Zarazem jest ono zamknięciem dość rozbudowanej prywaty uskutecznianej przeze mnie w sieci od kilku miesięcy: planuję od następnego wpisu wrócić do normalnego (o ile w moim przypadku można mówić o czymś normalnym) pisania o wszelakich odmianach życia fantastycznego. Zatem zapraszam do tekstu pod tytułem „mój różowy pamiętniczku”, za wszelkie szkody w psychice już teraz przepraszam, dalej czytacie tylko i wyłącznie na własną odpowiedzialność.

22 lut 2016

O powrotach słów kilka


W jednym z swoich wierszy Jonasz Kofta napisał:

Nie wierzę już w powroty
                Że słowa, uśmiech, dotyk
                Odzyskają smak…


Chociaż wiersz traktował o miłości, to zaskakująco dobrze można go przełożyć na stosunek czytelnika do książek. A dokładniej: do literackich powrotów i tego, że one tak naprawdę nie mają sensu. Jeśli ktokolwiek z was myśli, że podczas ponownych odwiedzin w ukochanym uniwersum będą nam towarzyszyły te same uczucia co kiedyś, to niestety jest w błędzie (Oczywiście w tym momencie wykazuję się przeogromną naiwnością i wierzę, że każdy czytelnik rozwija się na przestrzeni lat i z czasem weryfikuje swoje poglądy). Nic już nigdy nie będzie takie samo, każda ponowna lektura jest tak naprawdę pierwszą lekturą, czytaną jedynie z zupełnie innej perspektywy, za każdym razem głębszą (lub przewrotnie: płytszą, ale o tym innym być może później) i za każdym razem inną.

15 lut 2016

Sprawozdanie z lektury vol. 5, czyli 3 x TAK!



Było to tak: w 2011 roku, czyli w czasach, gdy już dość intensywnie romansowałam z fantastyką wszelaką, ale bez szczególnego krytycyzmu i wymagań, wypożyczyłam z biblioteki pewną książkę. Przeczytałam i na ukochanym przez nas wszystkich (sic!) portalu napisałam kilka słów. Oto one:

Bardzo długo szukałam tej pozycji w różnych bibliotekach, zachęcona wieloma pozytywnymi opiniami o twórczości Ursuli K. Le Guin. Byłam przygotowana na opasłe, epickie tomisko - a tu niespodzianka. Książka objętościowo nie przeraża, a nawet mała ilość stron z początku mnie zniechęciła. Już od pierwszej strony jednak zrozumiałam, że moje obawy są bezpodstawne. Le Guin stworzyła cos epickiego, ale nie rozlazłego czy nużącego. To przyjemne fantasy, o dość dużym zabarwieniu filozoficznym skłania nas często do zastanowienia się nad przeczytanym akapitem. Na pewno sięgnę po kolejne pozycje historii o Ziemiomorzu. (link plus 18 plusów :P )