27 lis 2013

Trochę się nazbierało, czyli o przypadkowych zakładkach.


Nie jestem miłośnikiem gadżetów. Nie byłam również nigdy miłośniczką zakładek: zazwyczaj albo zapamiętuję stronę, na której skończyłam lekturę, albo zapisuję ją na swojej karcie w portalu Fantasta. Nie kupuję, nie kupowałam i nie zamierzam kupować zakładek: jeśli już muszę gdzieś wetknąć karteczkę, to korzystam z starych paragonów, biletów komunikacji miejskiej, zapałek, kredek, długopisów...

Mimo mojej niechęci do klasycznych zakładek coraz więcej zaczęło się ich pojawiać w mojej biblioteczce: albo były dołączane do egzemplarzy recenzenckich, albo do wygranych w konkursach książek.


Jakiś czas temu, podczas przymusowego urlopu tak się nudziłam, że postanowiłam jakąś zakładkę sobie sama wykonać. Miała być funkcjonalna i prosta w wykonaniu (wiecie, taka, do której zrobienia wystarczy mi klej biurowy).

I tak tu jedna zakładeczka otrzymana, tu druga sklecona z ścinków papieru: uzbierała się malutka kolekcja. Co więcej, zaczęłam ich nawet używać ^^

Zakładki wykonane własnoręcznie:




Myślę ostatnio o zabawie w decoupage, jakież cuda robi Moreni :)


Zakładki zdobyczne:




Niedługo do kolekcji dołączą zakładki Śląskich Blogerów Książkowych. Wy też będziecie mogli je zdobyć podczas mikołajkowego konkursu, ale o tym następnym razem :)

A jak to wygląda u was? Zbieracie zakładki, robicie je sami, czy też może obywacie się bez nich?

12 komentarzy:

  1. Świetne te twoje zakładki. Najbardziej lubię właśnie takie samodzielnie wykonane, do których używa się wszystkiego, co pod ręką:) Ja osobiście lubię zbierać zakładki (choć bez przesady), ale bardzo często zastępują mi je skrawki papieru, bilety i paragony:)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :) Co najlepsze: do ich wykonania niezastąpiony okazał się najzwyklejszy klej kupiony w Tesco :)

      Usuń
  2. Piękny zbiór :) Konkurs też zapowiada się ciekawie, kiedy widzi się taki stosik zakładek! XD
    Osobiście bazuję na zakładkach, które wydawnictwa dołączają do egzemplarzy książek. Najczęściej zdarza mi się takie znajdować poprzez empik.com a mniej częściej w księgarniach.
    Pamiętam, że parę lat temu nie można było tak łatwo i tani zdobyć zakładki - większość to były mini reprodukcje jakiś dzieł sztuki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja pamiętam jeszcze zakładki wykonywane na zajęciach technicznych w podstawówce: jedna z nich służyła mi kilka ładnych lat :D
      Obecnie wydrukowanie zakładek jest już dość tanie, stąd ich coraz większa różnorodność.

      Usuń
  3. Świetny zbiór! Ja sobie nie wyobrażam, żeby nie użyć zakładki, tylko np. zapamiętać stronę ;d Z resztą uwielbiam je zbierać, a robione samemu są najlepsze :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zapamiętywania stron nauczył mnie mój tato: skubany potrafił w taki pamięciowy sposób ogarnąć kilka książek jednocześnie :)
      Takie samodzielnie robione nie tracą swego uroku nawet wtedy, gdy nieco się zniszczą :D

      Usuń
  4. Jakie fajne te samoróbki.:) W sumie może i swoje zbiory pokarzę, bo trochę tego się namnożyło ostatnio.;) A najśmieszniejsze i tak jest to, że zakładek własnoręcznie zrobionych praktycznienie używam.;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trochę mało profesjonalne te moje samoróbki :P
      Boisz się, że ci się zniszczą? :)

      Usuń
    2. Nie, po prostu przyzwyczaiłam się do magnetycznych i bardzo wygodnie mi się je stosuje.;) A że mam chyba osiem, to na długo mi jeszcze starczą.:)

      Usuń
  5. Jedną twoją zakładkę ja mam :) Sama używam zakładek, ale ich nie kolekcjonuję, niepojętym sposobem gdzieś mi giną, sama nie wiem gdzie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I niech Ci służy jak najdłużej :) Wykonana została z serwetki i jakiegoś usztywnianego kawałka papieru, zatem jest bezcenna :DDD
      Ginięcie zakładek to inna sprawa: gdyby nie tajemnicze skrzaty, to moja "kolekcja" byłaby ze dwa razy większa :D

      Usuń
  6. Ja z kolei bardzo lubię zakładki. Staram się żeby każda książka w mojej biblioteczce miała swoją własną zakładkę. Chyba zacznę też samemu je robić:)

    OdpowiedzUsuń

Szanuję krytykę, ale tylko popartą odpowiednimi przykładami. Jeśli chcesz trollować, to licz się z tym, że na tym blogu niekulturalnych zachowań tolerować nie będziemy, a komentarze obraźliwe będą kasowane :)