29 sty 2014

Pomnik Cesarzowej Achai 3, Andrzej Ziemiański


Tytuł: Pomnik Cesarzowej Achai 3
Autor:Andrzej Ziemiański
Cykl wydawniczy: Pomnik Cesarzowej Achai, t.3
Wydawnictwo: Fabryka Słów
Data wydania: 31.01.2014
Ilość stron: 620
Moja ocena: 3/6









Od lat Andrzej Ziemiański trzyma nas w niepewności: wpierw pisał Achaję i skończył ją w sposób kompletnie nieakceptowalny dla tych, którzy wojowniczą księżniczkę polubili i jej kibicowali. Po kilku latach zagorzali fani doczekali się informacji o książkach umieszczonych w Achajowym uniwersum i rozwijających wiele z przemilczanych faktów. I tak otrzymaliśmy Pomnik (czy raczej Pomniki) Cesarzowej Achai: opowieść o czasach odległych buntowniczej księżniczce i w końcu opowiadających coś o Cichych Braciach.

W dwóch poprzednich tomach spotkaliśmy się z niewielkim rozwojem akcji: ot, zaczęło się od przybycia ludzie zza Gór Pierścieniowych i ich ingerencji się w stare zatargi polityczno-terytorialne. Zaczęły się nam mnożyć dwulicowe postaci, a Ziemcy, największa tajemnica pierwszej serii (i połowy drugiej) zostali wyjaśnieni w każdym drobnym szczególe. Tylko, że w trzecim tomie po raz kolejny wprowadzani zostajemy w stan niepewności, prawda rozmywa się wobec zapamiętanych z poprzednich książek faktów. Długo nie jesteśmy w stanie stwierdzić, która strona konfliktu postępuje właściwie, bo obie popełniają karygodne błędy: zarówno ze względu na ustanowioną od wieków taktykę postępowania w nietypowych sytuacjach, jak i oczywiste różnice w światopoglądzie, wymuszone różnymi ścieżkami rozwoju cywilizacyjnego. Czy brzmi to cokolwiek sucho i nosi znamiona naciągania jednego wątku ponad miarę? Niestety, jak najbardziej TAK. Trzeci tom Pomnika Cesarzowej Achai w żaden sposób nie jest czymś nowym. Ot, mamy do czynienia z kolejnym rozwinięciem starej historii, i nawet wątki współcześnie spotykane przez bohaterów (typu kolejne niuanse kolejnych rozpisywanych na drobne bohaterów trzecioplanowych), nie dają choćby pozoru dynamicznej akcji.

Wobec Ziemiańskiego mogę zastosować jeden zarzut, będący jednocześnie swoistym komplementem: z powodzeniem snuje on opowieść o pewnym świecie, i za każdym razem, gdy czytelnik kończy kolejny tom, pragnie przeczytać zakończenie całej opowieści. I wszystko byłoby do zaakceptowania, gdyby nie wyjątkowo rozległy pomysł Ziemiańskiego na historię Achajowego uniwersum. Im dalej brniemy w obecnie sześciotomową opowieść (a jeszcze jeden tom nas czeka), tym bardziej widzimy rozmienianie się na drobne, błądzimy w zbytnio rozbudowanych historiach postaci mało znaczących. Widać tutaj duże podobieństwo do twórczości Stephena Kinga, który z równym umiłowaniem odchodzi od głównego wątku, by tylko opowiedzieć o dzieciństwie postaci, która w głównej intrydze pojawia się jedynie na kilka minut. I tak, jak przy czytaniu ostatnich powieści Kinga, tak i przy czytaniu kolejnych książek Ziemiańskiego, nie sposób pozbyć się uczucia irytacji. Oczywiście, szczegółowe przedstawianie obcego nam świata, dobrze skonstruowane postacie i uwidocznienie w magicznym uniwersum bolączek naszej rzeczywistości potrafi być ciekawe. I zazwyczaj takie właśnie było: może Ziemiański nie był krytykiem współczesności na poziomie równym chociażby Pratchettowi, ale do drugiego tomu Pomnika… jeszcze jakoś udawało się mu zachowywać pozory trafności i świeżości spostrzeżeń. Obecnie wydany tom niestety zaczyna nużyć nawet najbardziej zagorzałych fanów prostej rozrywki a’la Achaja.

Tutaj nie pojawia się nic nowego: przemyślenia i reakcje bohaterów niczym nie różnią się od tych, z jakimi mieliśmy do czynienia wcześniej. Tajemnice zostają wyjaśniane w sposób aż nazbyt oczywisty i, o dziwo, ze zbyt małą dozą magiczności. Zabiegi stosowane przez autora, do tej pory akceptowane ze względu na trzymanie się pewnej wizji, przestają być właśnie akceptowalne. Czytając trzecią część Pomnika Cesarzowej Achai, najzwyczajniej w świecie się nudzimy, a niecierpliwe przewracanie stron jest spowodowane jednym pragnieniem: niech ta opowieść zostanie wreszcie zakończona z rozmachem i choćby pozorami sensu!

Andrzej Ziemiański wspominał kiedyś, że nie ma sztywnego planu prowadzenia opowieści, którą nam przedstawia, że rozrasta się ona i żyje własnym życiem. Z jednej strony to dobrze, podziwiam ludzi, którzy wymyślone światy widzą aż tak szczegółowo. Jednak, lektura następnej cegły opatrzonej logiem Achai pokazuje, że rozmienianie się na drobne i usilne dążenie do spisania wszystkich swoich pomysłów bywa złym wyjściem. Pomnik Cesarzowej Achai zyskałby wiele, gdyby jego zakończenie nastąpiło właśnie teraz, a nie za kolejne kilkaset stron. Opowieść wytraca emocjonujący pęd i staje się przynudnawą i pozbawioną polotu analizą świata niekoniecznie nadającego się na taki zabieg. Literatura rozrywkowa, do jakiej zaliczam Achaję i Pomnik… rzadko kiedy dobrze znosi próbę nadania jej na siłę głębi. A recenzowana książka jest na to świetnym przykładem.

Do tej pory czytanie książek Ziemiańskiego przebiegało u mnie szybko i bezboleśnie, traktowałam to jako swoisty odpoczynek od pozycji napisanych trudniejszym językiem i z widoczną misją. Każdy potrzebuje chwili oddechu od ambitnej literatury, Ziemiański do niedawna idealnie spełniał swoją rolę. Z przykrością więc muszę stwierdzić, że trzecia odsłona Pomnika… dziwnym trafem nie spełniła swojego zadania i stała się jedynie wypełnieniem oczekiwania na zakończenie opowieści. I oby zakończenie to nie było równie nudne jak tom trzeci…



Recenzja napisana dla portalu:

Pomnik Cesarzowej Achai 1
Pomnik Cesarzowej Achai 2 

10 komentarzy:

  1. Muszę wreszcie zapoznać się z tą serią

    OdpowiedzUsuń
  2. No to teraz poważnie się zastanawiam co z tym "Pomnikiem...". Seria "Achai" mi się spodobała, "Pomnik" dawał radę. Przeczytam i ocenię sama.
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. mam w planie poznanie tomu 1 tak z ciekawości, bo jakoś mnie te pozycje nie kusza :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Hmm, czyżby Ziemiański miał jakiegoś pecha do III tomów? Zdecydowanie zakończenie "Achai" pozostawiało sporo do życzenia i rzuciło cień na odbiór całej serii (przez co prawdopodobnie nie rzuciłam się na "Pomnik...", zresztą pamiętając rozczarowanie 3 tomem "Achai" nie śpieszy mi się do powtórnej lektury, a czytałam to wieki, wieki temu i bez przypomnienia prawdopodobnie nie mam co po "nową Achaję" sięgać). Zresztą wolę chyba Ziemiańskiego w opowiadaniach, zdecydowanie bardziej niż jego powieści podoba mi się np. zbiór "Zapach Szkła".

    Będziesz pisać o "Sezonie Burz"? Z tego co widzę, to zdecydowanie twoja tematyka, chętnie bym skonfrontowała swoje zdanie z twoją opinią ;).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że największym problemem Ziemiańskiego jest rozpisywanie się ponad miarę. A "Pomnik" mimo wszystko prezentuje się nieco lepiej (jako całość) niż sama Achaja. Aczkolwiek trzeci tom ostudził mój umiarkowany entuzjazm.

      "Sezon burz" planuję przeczytać dopiero wtedy, gdy cała sagę o Wiedźminie sobie odświeżę, a to prędko nie nastąpi, bo obecnie albo czytam pozycje recenzenckie, albo te z "Eksplorując nieznane" :)

      Usuń
  5. Planowałem kiedyś w końcu zabrać się za Achaję ale poczekam chyba aż seria zostanie skończona z powodzeniem. To czego właśnie nie lubię to jak seria się sztucznie rozwleka lub urywa przez to że wcześniej za bardzo się rozwlekła. Skrajnym przypadkiem rozwlekania był dla mnie choćby Nekroskop. O matko jakie to było schematyczne w pierwszych pięciu tomach a powstało ich chyba z 13...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nekroskop porzuciłam gdzieś w okolicach trzeciego tomu, ale bardziej z powodu niedostępności kolejnych niż względów jakościowych. A teraz kompletnie mnie do tej serii nie ciągnie.

      Usuń
  6. Czyli to nie jest ostatnia część? W sumie szok. Byłem do tej pory święcie przekonany, że "Pomniki" to kolejna trylogia...
    Nic, przeczytamy, zobaczymy. Na razie za mną jedynie t. nr 1...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja miałam wręcz nadzieję, że na trzech tomach się skończy, ale już przy okazji premiery drugiego tomu Ziemiański zapowiedział rozciągnięcie serii.

      Pewnie że przeczytamy. Nie lubię zostawiać rzeczy niedokończonych (i dlatego jeden znajomy ciągle mnie o kontynuowanie Koła Czasu męczy) :P

      Usuń

Szanuję krytykę, ale tylko popartą odpowiednimi przykładami. Jeśli chcesz trollować, to licz się z tym, że na tym blogu niekulturalnych zachowań tolerować nie będziemy, a komentarze obraźliwe będą kasowane :)